Sztuka i kicz – nie dziczyzna, ale dusza.
Można powiedzieć, iż kultura dnia powszedniego powstała z subkulturowego wyparcia kultury panujących. Zamiast kultura dnia powszedniego, powinno się być może powiedzieć wyraźniej kultura masowa albo kultura nieprzewodzących warstw społecznych. Kiedy tylko niższe warstwy społeczne próbują użyć tych samych wartości, języków i form uprzedmiotawiania, które do tej pory były obowiązujące dla prowadzących w danym momencie warstw społecznych, to przejęcia te są odwartościowywane i dyskryminuje się je jako kicz. Tym dyskryminującym, niszczącym oznaczeniem zapewnia się sobie przyjemne uczucie, że właściwie nic się nie straciło, i do tego uniknęło jeszcze próby objęcia przez wospólnotę ludu.
Chcemy jednak wskazać na fakt, iż istnieją składowe części kultury masowej, które nie pochodzą ze sfer wyższych: są to tzw. sztuka ludowa, muzyka ludowa itd. Również i one mogą zamienić sie w kicz, na przykład wtedy, kiedy zostaną zaanektowane przez członków wyższych warstw. Ten fakt należy póżniej wziąć pod uwage.
Kultura wydaje się być w pierwszym rzędzie środkiem zróżnicowywania stosunków społecznych; a nawet w przypadku uprawomocniania się roszczeń specjalnych, więcej zależy od kultury jak od potencjału ekonomicznego. Tych wiele, ogólnie rozpowszechnianych historii o przy-właszczaniu sobie przez nowobogackich, za pomocą siły ekonomicznej, członkowstwa prowadzących społecznie warstw, potwierdza zainteresowanie warstw wyższych w istnieniu różnicowywującego kryterium kultury, jak również, z drugiej strony, udokumentowywują one zainteresowanie człronków warstw niższych w zracjonalizowaniu relacji sukces–niepowodzenie. Tam, gdzie nie są możliwe do skontrolowania sposoby politycznego i gospodarczego zdobywania władzy, musi istnieć w szczególny sposób kontrola nabywania kultury. Społeczna, różnicowywująca funkcja kultury wydaje się jednak istnieć nie tylko jako prawo całych grup czy klas, ale posiada swoje znaczenie również i wewnątrz jednej grupy czy klasy. (Jeśli chodzi o pierwszy przypadek, to np. w RFN nie istnieje homogeniczna klasa wyższa ze swoją homogeniczną ku1turą. Rola prowadząca (jako tworzącej trendy), od 1950 roku przypada za każdym razem klasie średniej (w niektórych przypadkach, jak np. mini-spódniczka, nawet warstwie najniższej). W drugim przypadku istnieją w jednej warstwie, a nawet grupie, hierarchie pośrednie, przy czym najwyższy stopień danej grupy nie przyna).eLy do warstwy wyZszej. W tym przypadku uabywanie kultury ma funkcjg legitymującą, nie mającą nic wspólnego z jakimikolwiek ekwiwalentami ekonomicznymi).
Tymi właśnie wskazówkami musimy w tym miejscu uzasadnić naszą próbę innego potraktowania, niż jak to dotychczas bywało, problemu jelenia na rgkowisku, jako synonimu upadłego do poziomu kiczu dobra kulturalnego. Do tej pory kicz był określeniem dotyczącym obiektywnej jakości przedmiotu. Na przykład Wizia św. Eustachiusza PISANELLEGO (ukrzyżowany Chrystus wisi pomiędzy rogami jelenia), uważana była za dzieło wybitnej sztuki; jednak ten sam PISANELLO kupiony, jako możliwie znośna reprodukcja, w domu towarowym i powieszony we własnym mieszkaniu, uważany jest za wyraz złego smaku (natomiast powieszony w pokoju córki pomiędzy widokami Tessina i Piccadylly Cirkus, uważany jest za oznakę wczesnych zainteresowań kulturalnych córki). Za wzory kiczu uważane były i są, te prawdziwe i oryginalne obrazy olejne, przedstawiające zwycięskiego jelenia na polanie, około godziny czwartej rano, a będące głównymi przedstawicielami sztuki domów towarowych. Dodaje się jeszcze do tego uzasadnienie, że owe przykłady partactwa są właśnie źle wykonane i nie posiadają żadnej wartości artystycznej. Przejęcia dóbr kulturalnych ze stanu posiadania klasy panującej, oznaczają naturalnie również i transformację w materiale lub rezygnację z odpowiedniego wykonania, chociażby ze względu na niskie ceny, jakie klasy niższe mogą zapłacić za zakupione dzieła kulturalne. Jednakże tego typu określenia wartości są nie tylko krańcowo trudne ale i bezsensowne. Jest tak dlatego, że oryginalny jeleń Pisanello, wiszący w miezkaniu właśiela przedsiębiortwa budowlanego – który poza tym mocno popiera szaletową architeturę naszych miast – taki właśnie Pisanello będzie u niego wyglądał tak samo kiszowato, jak obraz pochodzący z domu towarowego. Proponujemy więc, aby nie wysuwać na czoło tego typu określenia charakterow obiektu, ale wybrać jako cechę różnikowania sposób przyswajania i użytkowania obiektów. W ten sposób kicz nie byłby kategorią wyrokowania, która zależy od właściwości obiectu, ale od stosunku ludzi od przedmiotu.
Również i po tym przedmieszczeniu akcentu, istota przedmiotu odgrywać będzie jeszcze swoją rolę. Na przyzkład, jeżeli będzie się udawać jedynie posiadanie pewnej jakości, to orancza to, iż wydaje się tylko, że można by używać ten przedmiot w pewien określony sposób (nie są możliwe do zaktualizowania pewne właściwości drewna, jeżeli użyte zostaną zamiast niego jedynie folie drewnopodobne). Do właściwości obrazu zalica się również to, co obraz ukazuje, o czym mówi, na jaki temat się wyraża, jak to jest w naszym przypadku z jelenem na rykowisku. Jeleń ten moż być naturalnie uważany za zawartość takiej folii drewnopodobnej, i wtedy każde użycie tego obrazu, byłoby już z założnia obciążone podejrzeniem kicztowatości. Jeleń nie musi jednak w kadżym przypadku oznaczać dobra kulturalnego, przynależnego do podupadłej sztuki klas wyżsczych, ale może również pochodzić z pewnej tradycji kulturalnej, która jedynie w swojej imitacij została zaludzi zagbubiona. W najlepszym więc przypadku można by używać jeszcze jedynie oryginalnych obiektów jakiejś; jeżeli jednak jej tradycyjny, określony przez życie, związek z dzisiejszymi użytkownikami obiektu będzie całkowicie zerwany, to wtedy stosunek ludzi do przedmiotu zmieni się i najlepszy nawet jeleń Pisanellego stanie się podupadłym dobrem kulturalnym. Odwrotnie zaś, babcia znajdująca się w izbie chorych domu starków, może używać Zajęcy DÜRERA w taki sposób, który byłby całcowicie usprawiedliwiony, z powodu istniejącego powiązania jej z pewną tradycją kulturalną. W tym właśnie przypadku zubożony zajączek naprawdę nie będzie podupadłym dobrem kulturalnym.
Warstwy znaczeniowe.
Chciałbym w tym miejscu krótko napomknąć o źródłach, z jakich pochodzi tradycja jelenia na rykowisku. Są one następujące:
1. Zródla z czasów greckich,
2. Zródla z czasów wczesnochrześcijańskich,
3. Zródla z feudalnego średniowiecza.
Dwugodzinne szperania po włrasnej, domowej bibliotece doslarczyło prawie 30 przykladów, których nie możemy użyć w tym miejscu, ale które potwierdzają gęstość zjawiska, o które nam w tym przypadku chodzi.
1. Już na jednej z najwcześniejszych jońskich statuetek ukazany jest pasący się jeleń, który w późniejszych czasach wielokrotnie pojawia się na monetach z Efezu jako święte zwierzę Artemidy. Również z siódmego stulecia przed Chrystusem pochodzi czarnofigurowa amfora z Melos, znajdująca się w Muzeum Narodowym w Atenach, na której oporviedziana jest historia łani Artemidy. Dodajmy jeszcze do tego historię przedstawioną na metopie [metopa – głownie kamienna płyta między tryglifami we fryzie porządku doryckiego, częto pokryta reliefami.] ze świątyni w Selinuncie (dzisiejsze Palermo), i wtedy pierwszy związek tradycji da się naszkicować w następujący sposób: Artemida (rzymska Diana), była uważana za boginię wolnej przyrody, opiekunkę dzikiej zwierzyny, boginię łowów i urodzin. Poświęcona jej była łania z Kerygnei, która wydaje się nie byé łanią, ale kapitalnym dwunastakiem, ze złotymi rogami i brązowymi kopytami. Łanię tę próbował schwytać Herkules, co trwało przez prawie cały rok i udało się w końcu po zastosowaniu podstępu. Poproszony przez Artemidę o zwrot jej własności, Herkules wymawiał się zobowiązaniami wobec potężnego zleceniodawcy, dla którego wykonał to zadanie. Artemida okazała się być wyrozumiała. Łania zostala znowu wypuszczona na wolność w Argos. Owidiusz opowiada, używając tych samych elementów, zupelnie inną historię: Akteon próborvał podglądać kąpiącą się Artemidę. Zostaje przez nią schwytany na gorącym uczynku i ukarany w ten sposób, że zostaje zamieniony w jelenia. Jego psy myślirwskie nie rozpoznają w tej postaci swego pana i rozrywają go na strzępy. Tę właśnie historię opowiada metopa z Selinuntu. Jednakże na reliefie tym Akteon, napadnięty przez swoje kundle, przedstawiony jest jeszcze w ludzkiej postaci. Z tego kręgu tradycji wychodzą następujące motywy: święte zwierzęta; przeciwstawienie: zwierzę domowe (psy do polowania) i zwierzę dzikie; przeklęty książę; porządek naturalny i kultura świecka (złote poroże, brązowe kopyta).
2. W chrześcijańskich powiązaniach tradycji, na podstawie nie dających się zliczyć zobrazowan jelenia, wskazywać można na różne konteksty. Na przykład, dla jednej z grup (bizantyjsko-rzymskiej: od S. Giovanni w Watykanie, proprzez mauzoleum Galla Placidia aż do romańkich kościołów Apulii), można między innymi również i poprzez paralele tkstowe powiedzieć, iż jeleń miał znaczenie jako uprzedmiotowienie duszy. Z tego tradycyjno-historycznego związku można wysnuć następujące motywy: uduchowione oko, mówiąca twarz, powab, wdzięk i siła, wierna miłość własna. Rozszerzenie tych wczesnych kontekstów dokonywane były przez Jacobo BELLINIEGO, Piero POLLAIUOLO, PINTURICCHIEGO, PINANELLEGO, G. de GRASSIEGO i CRANACHA.
3. Z tradycji feudalnej do dzisiejzej problematyki jelenia na rykowisku należą następujące motywy: K. von AMIRA pokazał w Sachsenspiegel jelenia jako obiekt sporu prawnego – jedynie panu wolno w Europie polować na tego króla zwierzat. Jeleń, jak pokazują mozaiki w pałacu w Palermo oraz miniatury angielskie, był zwierzęciem arystokratycznym; jak się okazuje również i natura jest dzielona na wysoką i niską, szlachetną, godną i niegodną. Do szlachetnych zwierząt, a tym samym do szlachetnych królów należy jeleń, gepard, łabędź, paw oraz mitologiczne gryfy i centaury. Z tego przyzporządkowania do ludzkiej samoświadomości i społecznej tożsamości pochodzi, później tak ulubione, symbolizowanie poprzez zwierzęta właściwóści i charakterów (fałszywość = wąż itd.). Genealogiczne składniki symbolizacji są jeszcze bardziej podkreślone na flamandzkich, swajcarskich i bawarskich kobiercach ściennych z XV i XVI wieku. Punktem kulminacyjnym tej tradycji jest kultowe czczenie jednorożca.
Jeleń jako zwierzę panów (aż do najmniejszych analogii w ówczesnej literaturze w stosunku do haremu, rywala itp.), staje się nawet herbowym zwierzęciem panującego, jak to jest w przypadku płaszcza koronacyjnego RYSZARDA II (dyptychon Wiltona: „Jak lew na pustyni, jak jeleń pośrod jodeł, tak król panuje w swoich miastach i krainach“).
Trzy związki tradycyjno-historyczne: od zwierzęcia bogów do zwierzęcia przedstawiającego duszę i królewskiego zwierza; Artemida, Jezus (mozaika z Otranto pokazująca Dianę, celującą z łuku do jelenia, w kontekście znaczeniowym poganie strzelający do Chrystusa) i król – te trzy związki są zachowane w reliktach przedmiotowych (jelenie wyszywane na sofach), jednakże w większości przydpadków są one nierozpoznawalne, nie mówiąc już o tym, aby oddziaływały jako żyjące powiązania ludzi z reliktami.
Relikty te pozostają jednakże, nawet przy wysokiej jakości estetycznej, kiczowate, jeżeli ludzie którzy je otaczają nie potrafią zrozumieć kontekstu tradycji, a tradycyjny kontekst znaczeniowy nie może być zamanifestowany na przedmiocie. Z drugiej strony, nawet tak zły obraz, jak np. Wyszyty na sofie widok jelenia, może być przedmiotem trwałego związku człowieka z tradycjami wypowiedzi, które pozostały dla niego żywe i nie dają zamienić się w kamień martwego materiału twórczego.
Przekład [Übersetzung]:
Wawrzyniec Sawicki